My tak. Mimo, że dość niekonwencjonalne, jednak od momentu wprowadzenia, przynosiło nam tylko radość i satysfakcję. Basia Kwiecień jako właścicielka marki, doskonale zdaje sobie sprawę, że nie każdy zdecydowałby się na promowanie firmy takim hasłem. Tylko, że ona myśli inaczej – najważniejszą wartością dla niej i firmy jest autentyczność. Filozofia jest prosta – Wy robicie co chcecie, a my towarzyszymy wam w waszym życiu.

Skąd się wzięło Pocałuj mnie w broszkę? Otóż, wiele lat temu, w momencie projektowania naszych złotych tyłów, Basi marzyło się wygrawerowanie osobistego dla każdej z pań zaklęcia na tyle broszki. Takiego zdania, talizmanu, które można by było mieć zawsze w głowie, zdania które wspiera. Rozmawiając z wieloma kobietami, na pytanie co by chciała mieć napisane na broszce tak żeby nikt nie widział – ani szef, ani teściowa – raz po raz padały słowa “a pocałuj mnie w d…” Śmieszne prawda? I tak i nie, bo za tym kryje się często frustracja, bo bliscy nie słuchają, bo nie umiemy się porozumieć tak jak byśmy chciały, bo jest milion powodów dlaczego nie jest tak jak byśmy chciały.

Basia postanowiła ten głos frustracji zamienić na wsparcie.

Zawsze można zmienić narracje w własnej głowie, powiedzieć sobie – pocałuj mnie w broszkę – jestem ważna, jestem silna, wszystko minie. Do tych słów nasza marka dodaje jeszcze jedno: nie jesteś sama.